Ubezpieczenia mieszkań, choć coraz popularniejsze, nadal nie są wykupowane przez wszystkich. Czasami o przedłużeniu ubezpieczenia zapominamy, czasami na ubezpieczeniu oszczędzamy, licząc, że z niego nie skorzystamy. Co zrobić, gdy zalejemy sąsiada lub sąsiad zaleje nas, a obie strony nie mają ubezpieczenia? Czy sprawa musi kończyć się w sądzie?
Zalanie sąsiada – zwrot kosztów czy sprawa w sądzie?
Brak ubezpieczenia mieszkania jest tak samo kłopotliwe w przypadku, gdy to my zalejemy mieszkanie sąsiada lub gdy to sąsiad zaleje nas. Obie sytuacje jednak się od siebie różnią i wymagają przedsięwzięcia różnych środków.
Jeśli sąsiad zgłosi zalanie, udajmy się z nim do jego mieszkania, by zobaczyć, jakie szkody powstały. Najlepiej spiszmy protokół, pod którym podpis złożą obie strony. Wtedy można ustalić:
- Naprawienie szkód we własnym zakresie
- Dostarczenie materiałów i pokrycie kosztów robocizny
- Pokrycie wszystkich kosztów
Weźmy pod uwagę, że sąsiad może nie zgodzić się na naprawienie usterki we własnym zakresie – skąd może mieć pewność, że mamy odpowiednie kwalifikacje? Jeśli będzie się upierał przy remoncie we własnym zakresie, koniecznie poprośmy go o wstępny kosztorys, który zweryfikujemy. Jeśli nie zauważmy rozbieżności, dogadanie się z sąsiadem będzie najlepszym wyjściem z sytuacji.
Zalanie sąsiada – zawyżone koszty remontu
Schody mogą zacząć się w momencie, gdy sąsiad koszt remontu wyceni znacznie wyżej. Wtedy możemy rozważyć czy opłaca nam się pokrycie kosztów sądowych w razie wytoczenia pozwu. Pamiętajmy przy tym, że koszty mogą powiększyć się o przysięgłego specjalistę, a wtedy koszt znacznie wzrasta.
Zdecydowanie najczęściej najlepszym rozwiązaniem jest rozwiązanie problemu we własnym zakresie, w skrajnych przypadkach możemy mieć do czynienia z próbą wyłudzenia pieniędzy. W takiej sytuacji należy odmówić pokrycia zawyżonych kosztów, a w przypadku uporu sąsiada, sprawę zgłosić na policję.
Zalanie przez sąsiada – gdy obie strony nie mają ubezpieczenia
Cały czas rozważamy sytuację, gdy obie strony nie mają ubezpieczenia. Jeśli to my zostaliśmy zalani przez sąsiada, zapraszamy go do naszego mieszkania, by miał okazję zobaczyć, do jakich szkód doszło. Jeśli sąsiad przyzna się do winy i zobowiązuje się do pokrycia kosztów remontu, jesteśmy uratowani.
Może jednak zdarzyć się tak, że sąsiad nie przyzna się, że zalanie doszło z jego winy. Wtedy sprawę należy zgłosić do spółdzielni (administracji) mieszkaniowej. Pracownik działu technicznego musi ocenić, czy zalanie faktycznie doszło z winy sąsiada, czy też może usterka leży po stronie zarządcy budynku. Jeśli wezwany fachowiec zadecyduje, że zalał nas sąsiad, dopilnujmy, by umieścił odpowiednią notatkę ze swojej wizyty.
Próba ugody z sąsiadem lub sprawa cywilna
Następnie zgłośmy się do kancelarii prawnej specjalizującej się w pozwach cywilnych. Przedstawmy całą sprawę adwokatowi, wymieniając jak najwięcej szczegółów i wspólnie zadecydujcie, jakie dalsze kroki należy podjąć. Najczęściej adwokat próbuje doprowadzić do porozumienia obu stron, z którego sporządzony jest dokument. Jeśli jednak sąsiad nadal odmawia pokrycia kosztów remontu lub samodzielnego jego przeprowadzenia, adwokat w naszym imieniu złoży pozew do sądu. W takiej sytuacji możemy wykonać samodzielnie remont lub oczywiście zatrudnić do tego ekipę remontową. Za usługi i materiały konieczne będą rachunki, które okażemy w sądzie.
Również sąd w pierwszej kolejności będzie próbował doprowadzić do ugody. Jeśli i w tej sytuacji sąsiad wyprze się swojej winy, sąd zadecyduje o procesie sądowym. To nie jest dobra wiadomość dla żadnej ze stron. My będziemy musieli zapłacić za biegłego specjalistę, którego koszt zwróci sąsiad dopiero po zakończonym procesie sądowym. A szykować się trzeba na koszty rzędu kilku tysięcy złotych…
Jeśli chcemy odzyskać pieniądze, nie pozostaje nam nic innego, jak zapłacenie za biegłego i doprowadzenie sprawy do końca. Na pieniądze przyjdzie nam poczekać rok lub dłużej, ale w końcu otrzymamy zwrot za wszystkie poniesione koszty.
1 thoughts on “Zalanie mieszkania – odszkodowanie, brak ubezpieczenia i usunięcie szkody”